Nie jesteś aż tak wyjątkowy!

optimist, stres, blog

Serio, no po prostu nie jesteś. Czas najwyższy się z tym pogodzić. Nie chcę być niemiła, ale Ty zwyczajnie przeceniasz samego siebie. Za kogo tak właściwie Ty się uważasz? Przykro mi, ale nadszedł ten moment, kiedy ktoś musi powiedzieć Ci prawdę prosto w oczy. Dobrze, że tą osobą będę ja.

 

Bardzo Cię proszę, przypomnij sobie kilka ostatnich lat Twojego życia. Pamiętasz może, kiedy ostatnio trafiłeś szóstkę w lotto? A może kojarzysz ten moment, kiedy byłeś zdecydowanie lepszy niż inni? Hm, coś czuję, że niewiele było takich sytuacji. To może inaczej. Przypominasz sobie, kiedy ostatnio byłeś najgorszy? Może dobiegłeś ostatni na metę, dostałeś najsłabszą ocenę albo szef wyraźnie wskazał, że jesteś najmniej efektywnym pracownikiem w firmie? Podejrzewam, że z tym również może być ciężko. Wiesz dlaczego tak się dzieję? Otóż mam dla Ciebie pewną ważną informację.

 

Świat nie kręci się wokół Ciebie!
Nie i już. Pogódź się z tym wreszcie. To wcale nie jest tak, że wszyscy się Tobą przejmują. Marzysz o byciu projektantką, uszyłaś własne ciuchy ale nie wyjdziesz w nich na ulicę, bo boisz się ośmieszenia? Opanuj się. Prawda jest taka, że Twoja osoba zupełnie nie obchodzi tych wszystkich ludzi. Przeciętnego Janusza niezbyt interesują najnowsze trendy. No, chyba że na plecach powiesisz sobie reklamę biedronki czy promocję na krakowską podsuszaną. Zauważą Cię tylko te osoby, które są zainteresowane tematem, w tym przypadku modą. Reszta będzie Cię mieć głęboko w poważaniu. Każdy ma swoje problemy. Świat nagle nie skupi się tylko na Tobie. Tak się nigdy nie stanie. Nie jesteś gwiazdą opery mydlanej ani prezydentem San Escobar żeby nagle wszyscy śledzili każdy Twój ruch. Zrozum, nikt się Tobą nie będzie szczególnie przejmował.

 

Zdradzę Ci sekret. Wcale nie jestem od Ciebie lepsza, zachowałam się dokładnie w ten sam sposób. Moja strona internetowa czekała cztery miesiące na pierwszy wpis. CZTERY! Genialna ja czekałam na najlepszy moment, no bo przecież nie miałam doskonałego pomysłu, później musiałam uczyć się do sesji, potem się przeziębiłam a jeszcze potem bałam się, co ludzie pomyślą. Aż nagle po prostu miałam dosyć czekania, usiadłam do komputera i za chwilę pierwszy wpis wylądował na blogu. Żałuję, że tyle to trwało! Myślisz, że czegoś się w ten sposób nauczyłam? A gdzie tam, byłoby zbyt słodko.

 

Później miałam opory przez „zdobywaniem polubień”. Pewnie wiesz o co chodzi, po prostu rozsyłałam znajomym zaproszenia, by polubili fanpage Optymistycznej. Wymyśliłam sobie, że trzeba zrobić selekcje. No bo przecież do tej laski nie wyślę, nie lubiłyśmy się w liceum, a tamten koleś to kumpel byłego, nie wypada. To było głupie! Sama często dostaję takie zaproszenia. I przeglądam je tylko wtedy, kiedy coś naprawdę mnie zainteresuje. Jestem pewna, że moi znajomi zrobili to samo. Przemyślałam, zaprosiłam wszystkich. I wiesz co się stało? Nic. Nikt mnie nie wyśmiał, nikt nie zaczął obrażać, wręcz wiele osób ucieszyło się z moich działań. I życie biegnie dalej, po prostu. Jestem pewna, że tak samo będzie w Twoim przypadku, bez względu na to czym się zajmujesz.

 

To nie jest tak, że okrutny los czai się za rogiem by skrzywdzić akurat Ciebie. W życiu spotykają nas różne rzeczy. Czasami jesteś na szczycie, innym razem na dnie. I co z tego? Czy strach przed porażką i ośmieszeniem naprawdę jest ważniejszy niż Twoje cele? Pozwolisz, by jakieś irracjonalne emocje decydowały za Ciebie?

 

Myśl pozytywnie
Może zamiast nastawiać się na najgorsze skup się na tym, ile możesz osiągnąć? Jasne, wiele osób swoje postępowanie tłumaczy tym, że wolą myśleć o porażce i potem być mile zaskoczonym niż się zawieść.  Jak tam wolisz, mi osobiście szkoda zdrowia na takie akcje. Wolę skupiać się na drobnych, ale pozytywnych aspektach. Cieszę się tym, że ruszyłam do przodu, skaczę pod sufit, gdy zobaczę kolejny komentarz i świętuję widząc nowego czytelnika. Wcale nie nastawiam się na wielkie sukcesy, po prostu cieszę się tymi drobnymi. W ten sposób moje życie jest zwyczajnie lepsze. Przyznaj się, też tego chcesz. Pomyśl tylko. Dlaczego akurat Ciebie miałoby spotkać wszystko to, co najgorsze? W czym jesteś aż tak wyjątkowy?

 

Dziś wiem jedno. Już nigdy więcej nie pozwolę czekać moim marzeniom. Nie jestem aż tak wyjątkowa, by zawsze spotykało mnie to, co najgorsze. Ty też nie. Czas to zaakceptować.

 

Pozdrawiam,

 

Martyna

Psst! Jeżeli jeszcze nie obraziłeś się na mnie za te mocne słowa może polubisz Optymistyczną na facebooku (klik)? Dzięki temu od razu dowiesz się o wszystkich nowościach.