Ratunku! Stres nie pozwala mi pracować!

stress, optimist, method

Wyobraź sobie taki scenariusz. Masz do wykonania niezwykle ważne zadnie. To może być prezentacja dla szefa, nauka do kolokwium czy przygotowanie jadłospisu na rodzinną uroczystość. Po prostu coś istotnego dla Ciebie. Posprzątałeś biurko, przygotowałeś wszystkie niezbędne rzeczy, siadasz. I nie możesz. Zwyczajnie nie jesteś w stanie nic zrobić. Coś Cię blokuje i mówiąc krótko, boisz się zacząć. Znasz to? To przeczytaj do końca.

 

Jeżeli powyższy opis dotyczy Ciebie to oznacza, że stres uniemożliwia Ci pracę. To się zdarza, też tak miałam. Na pierwszym roku studiów wydarzyło się kilka rzeczy, które negatywnie wpłynęły na moją samoocenę. To spowodowało, że zwątpiłam we własne możliwości i zaczęłam się stresować dosłownie wszystkim. I uwierz mi, to nie był ten rodzaj stresu, który dostarcza lekkiego dreszczyku emocji i motywuje do działania. Wprost przeciwnie. Nadmierny stres powodował kolejne porażki. I pewnie trwałabym w tym błędnym kole do dziś, gdyby nie kilka prostych trików. Dlatego chcę podzielić się z Tobą jednym z nich.

 

Co zrobić, gdy stres Cię blokuje?
Po pierwsze, nie panikuj. To nigdy nie pomaga. W takim momencie najważniejszym dla Ciebie celem powinno być jedno. Po prostu zacząć. Jednak gdy czujesz ścisk w żołądku a dłonie odmawiają posłuszeństwa warto wykonać to jedno, proste ćwiczenie. Gotowy?

 

Weź czystą kartkę i coś do pisania. Ustaw budzik tak, by zadzwonił za trzy minuty lub po prostu włącz stoper. Przez najbliższe trzy minuty Twoim zadaniem jest wyrzucenie z siebie wszystkich dręczących myśli. Serio, wszystkich. Nieważne, czy są one związane z Twoim zadaniem czy nie. Wypisz wszystko o czym pomyślisz. Nie chodzi tu o pisanie wzruszającego wypracowania o Twoich problemach. Wystarczy, że wymienisz pojedyncze słowa, skojarzenia. Przykładowo, jeżeli pokłóciłeś się z kimś bliskim napisz imię tej osoby. Zresztą, nikt Ci niczego nie narzuca. Zrób to jak chcesz, byleby tylko pozbyć się myśli. Wszystko wypisane? Świetnie, więc wyrzuć kartkę. Albo chociaż schowaj. Nie czas na analizowanie. Pozbądź się jej.

 

Jak to działa?
Szczerze? Nie wiem, nie jestem autorką tej metody (dawno temu gdzieś o tym przeczytałam, ale kompletnie nie pamiętam gdzie, wybacz! ) ani też psychologiem. Jestem zwykłą dziewczyną, która czasem się zamartwia. Jedno wiem na pewno. Ta metoda działa, a Ty nic nie stracisz, jeżeli ją przetestujesz. W końcu to tylko trzy minuty.

 

Obecnie nie mam już oporów przed rozpoczęciem pracy. Było, minęło. Ale mimo wszystko, każde ważne zadanie rozpoczynam od tego zadania. To pozwala mi się skupić na priorytetach. Szczerze polecam!

 

Kochani, na tym blogu chcę otwarcie stoczyć wojnę ze stresem i oczywiście zwyciężyć! Już w następną niedzielę spodziewajcie się kolejnych wskazówek. Ale do tego czasu może Wy podzielicie się swoimi sposobami na walkę z tym nieznośnym potworem? Czekam na Wasze komentarze.

 

Pozdrawiam,

Martyna